Kraków potrzebuje dobrych wałów i pomp. Musimy to zmienić (M.N.)

Z Markiem Nawarą, marszałkiem Województwa Małopolskiego, rozmawia Małgorzata Stuch.

Kraków zalewa wielka woda. Jaki ma Pan plan na wypadek najgorszego scenariusza?

To pytanie nie do mnie, ale do wojewody. Zakładam, że on taki plan ma.

Wiele osób zostało poszkodowanych? Jak można im najlepiej pomóc?

Już próbujemy zmierzyć się z negatywnymi skutkami powodzi. Wiele wskazuje na to, że niestety będą większe od tych spowodowanych przez powódź w 1997 roku. Większa, więc powinna być pomoc, niż wtedy. Planujemy uruchomienie środków finansowych i w pierwszej kolejności zajmą się tym lokalne samorządy – powiaty i gminy.

Co będzie potrzebne, by w przyszłości nie dochodziło do takich sytuacji, jak obecnie?

Kraków zaniechał poprawiania stanu wałów. Od mostu Zwierzynieckiego w stronę Salwatora wały są dobre i jest to bezpieczny odcinek, ale w innych miejscach niestety już tak nie jest. Trzeba się tym zająć. Dobre przygotowanie na wypadek powodzi wymaga także odpowiednich prac przy melioracji i poprawienia gospodarki wodno-ściekowej. W Krakowie nie jest z tym dobrze. Trzeba by zaczynać wszystko od początku. To jest tak, że wydajemy duże pieniądze na likwidowanie skutków powodzi, a nie na zabezpieczanie się przed nią. Musimy to zmienić.

Co proponuje Pan zrobić na początek?

Kupić dobre pompy o wysokiej mocy, które w kilka minut są zdolne wypompować kilka tysięcy litrów wody. Takie pompy powinny być na wyposażeniu każdej gminy, powinna je mieć straż pożarna, także OSP. Trzeba też myśleć o zwiększeniu ilości zbiorników retencyjnych.

GAZETA KRAKOWSKA 18 maja 2010r.