Rozmowa z Markiem Nawarą Marszałkiem Województwa Małopolskiego
Gazeta Krakowska 21 grudnia 2006
Redakcja: 27 listopada 2006 r. Sejmik Województwa Małopolskiego zdecydował, że to właśnie Pan pełnić będzie funkcję marszałka Małopolski. Jakie najważniejsze wyzwania stoją przed naszym województwem?
Absolutnym priorytetem jest rozwój gospodarki. Przecież właśnie ten sektor decyduje o zamożności mieszkańców regionu. Tymczasem Małopolsce wciąż brakuje oferty inwestycyjnej z prawdziwego zdarzenia – nade wszystko dużych, uzbrojonych gruntów. Inwestycje w Niepołomicach czy w obrębie aglomeracji krakowskiej to za mało. Podobne strefy wprowadzić trzeba w całej Małopolsce. Musimy też poprawić dostępność komunikacyjną naszego regionu. Na realizację wciąż czekają dobre projekty z pierwszej kadencji samorządu województwa – jak na przykład zintegrowany system transportu aglomeracji krakowskiej. Wyzwaniem jest również szerokopasmowy Internet. Województwo będzie dysponentem potężnych unijnych pieniędzy. To duża odpowiedzialność, ale i wielka szansa dla Małopolski.
A najpilniejsze zamierzenia?
Dobry menedżer rozpoczyna pracę od diagnozy sytuacji. Dlatego wraz z całym zarządem musimy przygotować rzetelny raport otwarcia. Sytuacja Małopolski na tle innych województw nie jest zła, ale spadek w rankingach niepokoi. Podobnie złym sygnałem jest wzrost trafiającej do nasz budżetu państwa tzw. subwencji wyrównawczej. To oznacza, że rośnie nasz dystans do najdynamiczniej rozwijających się województw w kraju. Priorytetem jest dla mnie harmonijny, zrównoważony rozwój całej Małopolski. Z pierwszą oficjalną wizytą pojechałem do Tarnowa, zresztą w poprzedniej kadencji byłem tam ponad trzydzieści razy. To bardzo czytelny sygnał, że żadna część regionu nie będzie zaniedbywana.
Właśnie, tematem przewodnim naszego wydawnictwa są obszary wiejskie, na co mogą liczyć
mieszkańcy wsi?
Rolnictwo stanowi w Małopolsce znaczący sektor gospodarki. Musimy wspomagać jego modernizację. Ale szansa małopolskiego rolnictwa polega również na prowadzeniu specjalnych gospodarstw ekologicznych. Popyt na rolne towary produkowane w sposób naturalny ciągle rośnie. Zdrowa żywność jest przede wszystkim szansą dla rozdrobnionych gospodarstw w południowej części województwa.
Ale zdrowa żywność musi pochodzić z terenów ekologicznie czystych.
Tak i dlatego w Małopolsce kluczowa jest ochrona środowiska. Już dziś większość terytorium naszego regionu – 58 proc., objęta jest szczególną ochroną. Musimy zwiększyć efektywność ochrony czystości wód i powietrza. Konieczne jest zmniejszenie emisji zanieczyszczeń, musimy uporządkować gospodarkę odpadami. Mamy szanse być krajowym liderem w produkcji czystej energii – mamy przecież zaplecze naukowe, powstał klaster mający za cel studia i prace w tym obszarze. Funkcjonuje i rozwija się Małopolska Agencja Energii i Środowiska. Nieskażona woda i czyste powietrze są kluczowe nie tylko dla ekologicznego rolnictwa. To też warunek powodzenia innego przemysłu regionalnej szansy, jakże istotnego również z punktu widzenia wsi – turystyki. Wysiłki na rzecz wsparcia agroturystyki, które rozpoczęliśmy jeszcze w pierwszej kadencji samorządu województwa dają rezultat. W agroturystyce należymy do liderów na skalę krajową. Ale ciągle wiele tutaj do zrobienia. Chcemy doścignąć Toskanię w jakości oferty – tam na każdej stacji benzynowej, w każdym sklepie, punkcie informacji turystycznej, można kupić aktualny katalog agroturystyczny. Trzeba także zadbać o wsparcie dla małych i średnich przedsiębiorstw w obszarze przetwórstwa rolno-spożywczego – dobre funkcjonowanie tych firm to warunek produkowania żywności o znakomitej jakości.
Czy małopolska wieś może liczyć na pieniądze z Unii Europejskiej, które wspomogą jej rozwój?
Naturalnie. W Małopolskim Regionalnym Programie Operacyjnym na lata 2007-2013 będziemy mieli ponad miliard euro. To są wielkie pieniądze. Znacząca ich część trafi na małopolska wieś. Pierwsze dwa lata pokazały, że nasze gminy umieją odważnie i kompetentnie sięgać po unijne pieniądze. Jestem pewien, że w nadchodzących latach będzie jeszcze skuteczniej. Możemy też liczyć na pieniądze z programów operacyjnych, którymi gospodarować będzie rząd. W nich jest znacząco więcej pieniędzy niż w MRPO. Kluczowe więc będą dobre stosunki z rządem i skuteczny lobbing, by pieniądze jak najszerszym strumieniem trafiały do naszego regionu.
Na co jeszcze może liczyć małopolska wieś w nadchodzącej kadencji.
Zrobimy wszystko, by dokonać awansu cywilizacyjnego naszej wsi. „Pod strzechy” powinien trafić szerokopasmowy Internet. Dzięki stypendiom z Europejskiego Funduszu Społecznego, ale i własnej fundacji stypendialnej województwa coraz więcej zdolnej, a niezamożnej młodzieży wiejskiej powinna dostawać szanse lepszej edukacji. Znaczącej poprawie muszą ulec małopolskie drogi, a w następstwie tego powinna poprawić się dostępność wszystkich miejscowości.
Wraca Pan na urząd marszałka województwa po czterech latach przerwy. Czy to łatwy powrót?
Powroty nigdy nie są łatwe. Dlatego chciałbym przede wszystkim podziękować wyborcom z całego województwa. Jestem przekonany, że wybrali dobry sejmik. Mam też nadzieję, że wyborcy będą mieli satysfakcję z pracy nowego zarządu województwa. Chcę podziękować także radnym, za okazane mi zaufanie. Mam nadzieję, że moje doświadczenia marszałka pierwszej kadencji sprawią, że Małopolska będzie się dynamicznie rozwijać. Chcę w sejmiku dobrej współpracy, bez względu na opcje polityczne, dla dobra naszego regionu, który potrzebuje sprawnego zarządzania. Wierzę, że nowo wybrany zarząd województwa sprosta tym oczekiwaniom.
Poparło Pana 29 radnych województwa. To znacznie więcej niż koalicja PiS-LPR–PSL. W Sejmiku nie ma opozycji?
Opozycja jest potrzebna, bo zmusza do szukania dialogu i kompromisu. W ten sposób chcę uprawiać politykę. Bardzo chciałbym, by najważniejsze sprawy dla województwa nie były przedmiotem politycznych sporów. Wierzę, że nawet opozycję można przekonać do swoich racji – rzecz jasna pod warunkiem posiadania rzetelnych argumentów.
Dziękujemy za rozmowę