Marszałek Nawara wrócił po chorobie do Krakowa

– Marszałek ma wielki apetyt, to z pewnością dobry znak – mówi lekarz.

Marszałek Małopolski, Marek Nawara wrócił do Krakowa.
W piątek austriaccy lekarze zdecydowali, że może już zostać wypisany ze szpitala w Klagenfurcie i wracać do kraju.

Nawara wrócił z Austrii do Krakowa samochodem wraz z żoną. Podczas dwunastogodzinnej jazdy cały czas czuwał nad nim Tomasz Langie, lekarz i kolega zarazem, który na co dzień pracuje w krakowskim szpitalu przy ul. Siemiradzkiego. Langie specjalnie pojechał do Klagenfurtu, by asystować przy podróży powrotnej i dbać o bezpieczeństwo Nawary w razie kłopotów. Na szczęście obyło się bez przykrych niespodzianek.

– Zauważyłem tylko, że marszałek ma wielki apetyt, co jest bardzo dobrym znakiem – mówi Langie.
Teraz rehabilitacja Nawary będzie kontynuowana w Polsce. Od przyszłego poniedziałku na ćwiczenia rehabilitacyjne małopolski marszałek będzie uczęszczał do szpitala wojskowego w Bydgoszczy. Jest to jeden z najlepszych ośrodków neurologicznych w kraju. Nawara będzie codziennie spotykał się z rehabilitantami w tamtejszej Klinice Neurochirurgii i Chirurgii Głowy. Kierownikiem Kliniki jest światowej klasy specjalista, prof. Marek Harat.

Jak długo potrwa rehabilitacja w bydgoskim szpitalu?

– Nie wiem jeszcze dokładnie, ale wydaje mi się, że kilka tygodni, maksymalnie miesiąc – mówi Monika Karlińska, żona Nawary. Jak wiemy nieoficjalnie, do momentu wyjazdu do Bydgoszczy opiekę nad marszałkiem mają sprawować lekarze z Kliniki Neurologii Collegium Medicum UJ w Krakowie. Nad pacjentem będzie czuwać dr hab. Agnieszka Słowik, która już wcześniej pośredniczyła w kontaktach rodziny marszałka z austriackimi lekarzami.

Lekarze, którzy znają okoliczności wypadku marszałka i wiedzą jakich urazów doznał, nie kryją zdumienia z tempa, w jakim pacjent odzyskuje sprawność i zdrowie po trwającej ponad miesiąc śpiączce farmakologicznej, w której był utrzymywany od wypadku.

Ze stanu zdrowia Nawary bardzo zadowolony jest też ordynator oddziału neurochirurgii szpitala w Klagenfurcie, prof. Eberhardt Uhl, który zajmował się marszałkiem od momentu, gdy przywieziono go do austriackiego szpitala.

– Tempo rekonwalescencji tego pacjenta jest imponujące – przyznaje prof. Uhl.

Teraz lekarze zalecają marszałkowi jak najwięcej spokoju. – Dlatego nie pozwalam mu na razie myśleć o pracy. Przede wszystkim relaks – zaznacza żona Monika Karlińska. Marek Nawara uległ wypadkowi podczas urlopu w Austrii. 20 lutego, gdy zjeżdżał na nartach ze szczytu Aineck w Alapch (2220 metrów nad poziomem morza) doznał wylewu krwii do mózgu. Stracił przytomność, upadł i uderzył głową o zlodowaciały stok. Pierwszej pomocy udzielili mu narciarze, wezwali też pogotowie. Nawara niemal natychmiast został przetransportowany helikopterem do szpitala w Klagenfurcie.

Piotr Odorczuk

Gazeta Krakowska 28 kwietnia 2009