Oświadczenie Marszałka Województwa Małopolskiego MARKA NAWARY w związku z rozmową z posłem Arkadiuszem Mularczykiem opublikowaną w sobotnio-niedzielnym wydaniu Dziennika Polskiego

Ze zdziwieniem i oburzeniem przeczytałem rozmowę z posłem Arkadiuszem Mularczykiem opublikowaną w sobotnio-niedzielnym wydaniu Dziennika Polskiego z 6-7 października 2007 r. Ze zdziwieniem, bo przypominanie i szerokie komentowanie własnej politycznej porażki tuż przed wyborami parlamentarnymi wydaje się zabiegiem mało rozsądnym.

Z oburzeniem, bo we fragmencie dotyczącym regionu i mojej osoby znalazło się tak wiele przekłamań, że zmuszają mnie one do publicznej refleksji i przedstawienia szerszego kontekstu przedstawionych w rozmowie zdarzeń.

Zacznijmy więc od faktów. W ubiegłorocznych wyborach samorządowych Wspólnota Małopolska, która posiadała w poprzedniej kadencji sześciu radnych postanowiła porozumieć się z   Prawem i Sprawiedliwością. Porozumienie dotyczyło startu przedstawicieli Wspólnoty Małopolskiej na listach Prawa i Sprawiedliwości. Z treści porozumienia pomiędzy Wspólnotą Małopolską a Prawem i Sprawiedliwością wynikało, że po wyborach tworzymy jeden wspólny Klub Prawa i Sprawiedliwości w Sejmiku Województwa Małopolskiego i tak się też stało. Byłem liderem tej listy i podczas kampanii wyborczej prowadziłem debatę publiczną w imieniu całego środowiska politycznego. Zagłosowało na mnie 34,5 tys. Krakowian – to najlepszy wynik kandydata z listy Prawa i Sprawiedliwości w skali kraju. Ponieważ żadne z ugrupowań nie dysponowało samodzielną większością w sejmiku, podczas rozmów koalicyjnych – odbywających się tak na poziomie regionalnym, jak i centralnym – powstała koalicja Prawa i Sprawiedliwości  z Ligą Polskich Rodzin oraz Polskim Stronnictwem Ludowym. Tym samym, jako lider listy największej koalicyjnej partii, a nade wszystko doświadczony polityk, menedżer i samorządowiec, stałem się naturalnym kandydatem na urząd marszałka województwa. W ogóle to włożyłem wiele wysiłku by taka koalicja powstała. W tajnym głosowaniu oddało na mnie głos 29 spośród 39 radnych. Ten wynik postrzegam jako osobisty sukces, świadczy bowiem o poparciu również radnych spoza koalicji, która wynosiła 24 mandaty. Raz jeszcze dziękuję wszystkim wyborcom i radnym za okazane wówczas zaufanie!

Trzy miesiące potem miała miejsce zaskakująca – poza moimi plecami – podwójnie nieudana próba odwołania mnie ze stanowiska. I to nie marszałek i inni radni Klubu PiS związani ze Wspólnotą Małopolską rozpoczęli knowanie polegające na tzw. rozszerzeniu koalicji o Platformę Obywatelską z jednoczesnym odwołaniem Marszałka Marka Nawary i wyborem na to stanowisko Pana Andrzeja Romanka, tylko Pan Panie Pośle Mularczyk. Nazywam ją podwójnie nieudaną dla Prawa i Sprawiedliwości, bo po pierwsze doprowadziła do utraty władzy przez PiS i do zmiany zarządu województwa poprzez powołanie trzech członków rekomendowanych przez Platformę Obywatelską. Po drugie zaskoczyła wielu radnych PiS, w tym mnie osobiście, co zaowocowało powstaniem nowego klubu Wspólnoty Małopolskiej i znaczącym osłabieniem pozycji PiS we władzach regionalnych.

Insynuacje pana posła Mularczyka, dotyczące moich rzekomych gróźb „odejścia” do Platformy Obywatelskiej, czy też zarzuty „nieczystej gry” są w świetle powyższych faktów absurdalne. Przez lata samorządowej pracy budowałem swoją własną pozycję, niezależną od partyjnych układów. Zaufanie w relacjach z politycznymi partnerami, koncentrowanie się na merytorycznej pracy, niezależność oraz odwaga głoszenia poglądów zawsze stanowiły fundament mojej publicznej działalności. Przypomnę tylko, że jeszcze jako marszałek rekomendowany  przez Prawo i Sprawiedliwość miałem odwagę sprzeciwić się złej ustawie o prowadzeniu polityki rozwoju, potem zresztą znowelizowanej, także z moim udziałem, z inicjatywy samej partii. Podobnie skutecznie – razem z wieloma samorządowcami i parlamentarzystami z Małopolski – zabiegaliśmy o europejskie pieniądze dla regionu. Wielokrotnie też wypowiadałem poglądy o współpracy centroprawicy w Polsce.

Przykłady podobnych nierzetelności w wypowiedzi posła Mularczyka można mnożyć. Mając świadomość jej wyborczego kontekstu, pozostaje mi tylko uzupełnić tytuł rozmowy opublikowanej w Dzienniku Polskim. Rzeczywiście, „posłem jest się dla kraju”. Ale z politycznej nieporadności i skuteczności działań na rzecz województwa rozliczają już regionalni i lokalni wyborcy. Jako osoba niezaangażowana w obecną polityczną kampanię serdecznie życzę więc, by centralna polityka i chęć medialnego zaznaczenia swojej obecności żadnemu posłowi nie przysłaniała dobra naszego regionu i spraw dla niego naprawdę istotnych!

Marszałek Województwa Małopolskiego
Marek Nawara